Ja tez nie podaje przykladow skrajnych (mam Klienta, ktory jezdzi Maybachem i nie jest to jego jedyne auto

), a jak pisales ceo w dobrej firmie plus handlowiec. Nie pisze tu o najnizszym stopniu "wtajemniczenia" (wybaczcie coca colarze, edeny, kamisy, inne chrupki, przyprawy, husteczki higieniczne etc.-szanuje kazda prace), a o sredniej polce. Na tym poziomie wytyczne odnosnie auta czy budzetu przychodza z centrali (z Pl to skodilak czy kia jest szczytem "luksusu")i hulaj dusza-im wiecej wyszarpiesz od dealera tym lepsza masz fure. Za 3 lata i tak pojdzie na wymiane wiec luz.