Ja przerabiałem temat wynajmu długoterminowego, ciągle zresztą praktykujemy w firmie.
Korzyści:
- nie masz obciążenia bilansu leasingami, firma wynajmująca wystawia po prostu co miesiąc fakturę. Jeśli ktoś np. potrzebuje dobrą kondycję papierową dla banku pod kredyt, to idealne rozwiązanie
- lejesz do baku i jeździsz, nic Ciebie nie interesuje. Nieważne, że wycieraczki do wymiany po 20 tyś km czy silnik po 50 tyś km. Oczywiście nie wykupuje się żadnych pakietów serwisowych.
- Jeśli serwis trwa dłużej, niż jeden dzień, to przysługuje samochód zastępczy tej samej klasy. Tak samo przy wszelkich kolizjach itd.
- często możliwość uruchomienia usługi door-to-door. Masz serwis, to przyjeżdża Pan pod wskazane miejsce, zabiera samochód na przegląd, pod koniec dnia samochód wraca na miejsce.
- wulkanizacje - wskazuje się autoryzowany przez firmę wynajmującą punkt usługowy i następnie wystarczy się tam pojawić. Dostawa, magazynowanie, ew. utylizacja opon - wszystko w gestii i na koszt właściciela samochodu, czyli firmy wynajmującej.
- w ostatnim dniu umowy przyjeżdża Pan, wsiada do samochodu i sprawa zamknięta. Następnie wsiada się w taxi, jedzie do salonu po nowy samochód, odbiera kluczyki i jedziemy dalej.
Minusy:
- z obserwacji stwierdzam, że im droższy i z wyższej półki samochód, tym wynajem jest mniej opłacalny. Jest to sprawa indywidualna i zależy od modelu, tak więc trudno mówić ogólnie. W kwestii Arteona się nie wypowiem, nie występowałem jeszcze z kalkulacją.
- zwrot samochodu - tu weryfikacja jest rzeczywiście skrupulatna. Nie opłaca się nawet sprzątać wnętrza przed zdaniem, gdyż i tak stwierdzą, że sprzątanie jest konieczne (250 PLN). Każda firma ma własny wykaz wad akceptowalnych oraz takich, które będą podlegały rozliczeniu. W kwestii odprysków na masce, wgniotek parkingowych na drzwiach itd. jest cały wykaz, który dopuszcza ilość wystąpień na danej powierzchni oraz dopuszczalne średnice wady

Czasem warto przed końcem wynajmu zgłosić szkodę i naprawić wadę z AC - wszystko kwestia kalkulacji. Książeczka dopuszczeń i zakazów ma kilkanaście stron
Samochód zostaje zabrany, oględziny przez rzeczoznawcę a później przychodzi raport z oględzin i faktura
- ustalasz dopuszczalny przebieg, od którego zależy rata miesięczna. Jeśli przekroczysz, dosyć słono dopłacisz. Jeśli nie wykorzystasz, to będziesz miał zwrot, ale śmiesznie niski.
Ogólnie konkurencja na tym rynku jest bardzo duża. Firmy tak się prześcigają, że czasem zastanawiam się, jak to się w ogóle komuś opłaca. Nie dziwię się, że serwisy klną na te firmy. Serwis VW mówił mi np., że jedna z takich firm dostarcza olej we własnym zakresie. Każda złotówka oglądana jest dwa razy. jeśli przeglądy są co 30 tyś km a serwis stwierdzi, że tarcze czy klocki hamulcowe starczą na 10 tyś km, to nie będzie zgody na wymianę, użytkownik będzie musiał za te 10 tyś km jeszcze raz pojawić się w serwisie.